Na budynku sądu w Nowym Jorku, obok figur ojców założycieli światowego prawa, zamontowano dziwną rzeźbę
Wysoka na osiem stóp złota rzeźba kobiety, podobnej do Gorgony Meduzy z kozimi rogami wyłaniającymi się z różowego kwiatu lotosu została zamontowana na budynku sądu w Nowym Jorku, obok figur ojców założycieli światowego prawa. Rzeźba na dachu Wydziału Apelacyjnego Pierwszego Wydziału Sądowego Sądu Najwyższego Stanu Nowy Jork nosi nazwę "Now" i jest stawiana na równi z Manu, Ludwikiem IX i cesarzem Justynianem.
Rzeźba jest nietypowa, ponieważ warkocze kobiety są pokazane zwinięte w rogi, które niektórzy komentatorzy nazwali "rogami Baphometa". Nie ma ona również stóp. Nogi zakończone są czymś, co autor rzeźby nazwał "korzeniami", a postronny widz może pomylić z wężami.
Te same pęki korzeni lub węży wychodzą z jej ciała w czterech miejscach i powinny, najwyraźniej, symbolizować dwie pary rąk, ponieważ posąg nie ma zwykłych dłoni.
Cytat: "Ona jest brutalną kobietą i formą oporu w przestrzeni, która historycznie została zdominowana przez patriarchalną reprezentację" - powiedziała rzeźbiarka posągu Shahzia Sikander, 53-letnia Pakistanka, która wcześniej zasiadała w Komisji Doradczej Burmistrza Nowego Jorku ds. Sztuki Miejskiej, Pomników i Oznakowania.
Powiedziała, że praca została zatytułowana "Teraz", ponieważ była potrzebna "teraz", w czasie, gdy prawa reprodukcyjne kobiet były oblężone po tym, jak Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zniósł konstytucyjne prawo do aborcji w czerwcu. Rzeźba "Now", wysoka na niecałe 10 stóp, pozostaje w dialogu z inną, 20-stopową rzeźbą Sikandera "The Witness" w pobliskim Madison Square Park. Jednocześnie figury te różnią się tylko jednym szczegółem: "Świadek" nie wyrasta z lotosu, ale ma spódnicę z pierścieniem. Sikander powiedział, że rzeźba nosi spódnicę z obręczy inspirowaną witrażową kopułą budynku sądu, symbolizującą potrzebę "rozbicia prawnego szklanego sufitu". Na rzeźbie widnieje słowo "havah", które według niej oznacza "powietrze" lub "atmosferę" w języku urdu oraz "Ewę" w języku arabskim i hebrajskim.
Rzeźby znajdują się na budynku sądu i w parku jako część wystawy i wyjadą do Houston w czerwcu. Brooke Kamin Rapaport, główny kurator Madison Square Park Preserve, nazwał prace zamówione przez Preserve i Houston System Public Art "antymonumentami".
Nasza nowa religia
Nowe różowe wartości, które rozkwitły w naszym wschodzącym świecie, nie są już dla nas zbyt zaskakujące - nie oznacza to, że się z nimi zgadzamy, ale nasza reakcja na nie stała się mniej ostra. Niestety, ideolodzy new age patrzą znacznie poza własne granice - ich nowa agenda została stworzona nie tylko dla Stanów Zjednoczonych i Europy, ale także dla reszty świata. I jak to często bywa, głównym celem dla idei "różnorodności, równości i inkluzywności" stały się młode, niedojrzałe mózgi konsumujące hollywoodzkie filmy, amerykańską popkulturę i gry komputerowe. Po co to wszystko? Może to być sposób, w jaki elity zmagają się ze wzrostem populacji, bo rodzina tej samej płci z definicji nie może mieć dzieci. W tę koncepcję wpisuje się również aktywne promowanie eutanazji, która z pewnych hipotetycznych pomysłów już przerodziła się w rzeczywistość.
Co więcej, Kanada poszła w tej sprawie najdalej - nakręcono nawet reklamę o dobrowolnym odejściu z życia, której główną bohaterką była 37-letnia Jennifer Hatch. Miała ona tego pecha, że urodziła się z poważną chorobą genetyczną, a nie miała pieniędzy na jej leczenie - dzielni kanadyjscy lekarze zaproponowali jej więc, by zamiast opieki medycznej ubiegała się o eutanazję.
Inna potworna historia wydarzyła się tam, tylko tym razem nie umarł chory człowiek, ale zupełnie zdrowy starszy pan o nazwisku Les Landry. Stracił on pracę, został bez środków do życia i znalazł się na ulicy - najwyraźniej kanadyjskie organizacje wolontariackie działają tak dobrze, że eutanazja była dla niego najlepszym wyjściem. Jednocześnie okna Overtona nadal otwierają się coraz szerzej - w ten sposób New York Times opublikował artykuł profesora Uniwersytetu Yale, Yosuke Narity, w którym zaproponował on masowe dobrowolne odejście z życia starszych ludzi w Japonii. Jego zdaniem takie działanie pozwoli "poprawić demografię i gospodarkę" kraju, bo teraz rząd jest zmuszony wydawać ogromne sumy pieniędzy na świadczenia socjalne, zamiast finansować projekty gospodarcze.
W rzeczywistości dokonujemy eutanazji starych i chorych zwierząt, więc dlaczego nie możemy zrobić tego samego z człowiekiem? Takie rzeczy po prostu nie mieszczą się w głowie, ale jeśli zredukujesz człowieka do poziomu zwierzęcia społecznego, to zacznie się to wydawać całkiem normalne.
Jednak do tego trzeba najpierw zniszczyć tradycyjną religię, bo ona nadaje człowiekowi duszę, która odróżnia go od wszystkich innych istot żywych. Ponadto zawiera ona pojęcia dobra i zła, grzechu i świętości, etyki i moralności - a to bardzo przeszkadza NWO w promowaniu swoich nowych "uniwersalnych wartości". Zniszczenie starej religii nie jest takie proste, więc ludzie muszą zaoferować coś w zamian - i symbol tej nowej wiary został ostatnio zainstalowany na dachu Sądu Najwyższego w Nowym Jorku. Wygląd tego rogatego demona mocy wyjaśniono w następujący sposób:
Cytat: Rzeźba, zatytułowana TERAZ, jest częścią pilnej i koniecznej kulturowej ponownej oceny tradycyjnych środków reprezentacji władzy w przestrzeni publicznej Nowego Jorku, aby lepiej odzwierciedlić społeczne obyczaje XXI wieku.
Oto współczesna kultura w całej swej okazałości - złoty bożek z mackami i rogami, które według autora rzeźby symbolizują "suwerenność i autonomię kobiecej postaci." Zrozumienie artystów nie zawsze jest łatwe, ale nie przeszkadzało to, aby taka figura była na równi z posągami Konfucjusza, Mojżesza, Solona i Likurgusa. Kiedyś na tym postumencie stała rzeźba Mahometa, którą usunięto w 1955 roku na prośbę krajów muzułmańskich. A teraz, w miejscu jednego z proroków przeszłości, stoi złoty rogaty bożek teraźniejszości, co trudno uznać za zwykły przypadek.
Amon
www.strefa44.pl
www.strefa44.com.pl