Niezwykłe szare linie w zorzach polarnych

dodany przez Amon w Nauka

#1
Niezwykłe szare linie w zorzach polarnych: Naukowcy proszą społeczeństwo o udokumentowanie zjawiska

[Obrazek: Screenshot-2025-01-23-at-13-47-25-Ul.png]
Zdjęcie: Zespół badawczy Wydziału Nauki Uniwersytetu w Calgary

Słońce szalało intensywnie, a zorze polarne nawet na średnich szerokościach geograficznych stały się zwyczajnym zjawiskiem. Dziesiątki tysięcy ludzi spojrzało w górę i zobaczyło coś nieznanego - nową zagadkę na nocnym niebie.

Początkowo pojawienie się „czerwonych świateł” wywołało spore poruszenie. Karmazynowa mgła pokryła niebo, wywołując pytania i ciekawość. Naukowcy początkowo zaproponowali wyjaśnienia: czerwona zorza powinna być obserwowana z Pasa Środkowego, który również znajduje się wyżej. Pojawiło się jednak nowe, niepokojące zjawisko. Ludzie zaczęli obserwować osobliwe szare światło, pojawiające się pomiędzy tradycyjnymi czerwonymi i zielonymi pasami. Naukowcy z University of Calgary (Kanada) niechętnie przyznali, że jest to rzeczywiście nowe zjawisko naturalne, które zostało wcześniej opisane w artykule w Nature.

Cytat:„Widzisz dynamiczne zielone paski, widzisz czerwoną poświatę w ich tle i - nagle - białą lub szarą plamkę. Cóż, jak to zrozumieć?” - wykrzyknęła dr Emma Spanswick z mieszaniną zdumienia i podekscytowania.

Czerwone i zielone kolory są rozumiane jako blask tlenu i azotu pod wpływem promieniowania kosmicznego. Ale czym było to tajemnicze białe (lub szare) światło? Naukowcy wyrazili wdzięczność fotografom amatorom, których setki zdjęć pomogły rozpoznać to zjawisko. Następnie użyli potężnego sprzętu, aby odkryć jego prawdziwą naturę. Niespodziewanie odkryto, że szara poświata była powiązana z dwoma innymi rzadkimi zjawiskami. Jednym z nich były świetliste smugi na niebie, znane jako „Steve”, po raz pierwszy zidentyfikowane w 2017 roku. Drugim była słaba poświata nocnego nieba, która występuje każdej nocy, ale nie jest łatwo zauważalna.

[Obrazek: Screenshot-2025-01-23-at-13-47-25-Ul.png]
Zdjęcie: Zespół badawczy Wydziału Nauki Uniwersytetu w Calgary.

Pozostaje jednak problem: natura samego Steve'a jest nadal owiana tajemnicą. Kanadyjscy naukowcy zaproponowali hipotezę, że szare światło nie jest wynikiem procesów jądrowych, ale reakcji chemicznych w atmosferze. Wydawało się, że zorze polarne są bardziej złożone niż wcześniej sądzono. Rozmiar szarych plam rozciągał się na setki kilometrów. Gdy zorze szalały, emitowały ciepło, wyzwalając reakcje chemiczne z atomami w powietrzu. Ale jakie atomy i w jaki sposób zachodziły te interakcje, pozostaje nieznane.

Naukowcy wezwali astronomów amatorów i ogół społeczeństwa do częstszego obserwowania zorzy polarnej. Zachęcali do robienia zdjęć, nawet telefonami, ponieważ mogą one dostarczyć cennych informacji. Zastanawiali się nad tajemnicą: czy to zjawisko było zawsze obecne, niezauważone do tej pory? A może pojawiło się niedawno? Jeśli tak, to co działo się w naszej atmosferze i co to może dla nas oznaczać?

Głosy zaczęły szeptać, że coś zasadniczo zmieniło się w górnych warstwach atmosfery. Fale radiowe nie rozchodziły się już tak jak kiedyś, pogoda stawała się coraz dziwniejsza, a teraz pojawiły się szare światła. Niektórzy spekulowali, że ludzkie eksperymenty uszkodziły jonosferę, krytyczną warstwę naładowanych cząstek nad nami. Inni sugerowali, że po prostu nie rozumiemy jeszcze w pełni otaczającego nas świata przyrody.

Amon
www.strefa44.pl
www.strefa44.com.pl
[Obrazek: Bez-nazwy-25489.png]
Skocz do:

« Starszy wątek Nowszy wątek »