Jesse Marcel, oficer wywiadu Roswell Army Air Field (RAAF), był jedną z pierwszych osób na miejscu katastrofy w Roswell.
Lokalna gazeta opublikowała zdjęcia przedstawiające Marcela pozującego obok czegoś przypominającego porwaną srebrzystą folię. I chociaż dzień po ,,niefortunnym" oświadczeniu, Waszyngton wydał własne, w którym stwierdzono, że ,,tajemniczy obiekt" który znaleziono na pustyni to nic innego jak balon meteorologiczny. Spekulacje co do znaleziska nie ustawały.
W momencie dotarcia na miejsce rozbicia wszyscy tamtejsi wojskowi oraz świadkowie otrzymali rozkaz aby nie wypowiadać się na temat tego co tu zobaczyli absolutnie nikomu.
Dowódca ,,RAAF", Roger M. Ramey jako pierwszy miał kontakt z dziennikarzami którzy dotarli na miejsce w celu zrobienia wywiadów oraz zebrania informacji jak i dowodów. Bez zastanowienia ani najmniejszych skrupułów przekazał informacje jakoby ,,tajemniczy obiekt" który rozbił się na ,,Foster Ranch" był balonem meteorologicznym i nie należy robić z tego jakiejkolwiek sensacji.
Co ciekawe, dowódca Roger M. Ramey widoczny na zdjęciu powyżej trzyma w ręce zawiadomienie, notatkę służbową odnośnie incydentu do którego dotarli.
Kilka zdjęć tego dokumentu jest dostępna w internecie:
Z racji tego że zdjęcia tego dokumentu nie są najlepszej jakości, jedna z amerykańskich stron internetowych zajmująca się tajemniczą katastrofą w Roswell wyznaczyła nagrodę w wysokości 10 000$ dla osoby lub grupy której uda się rozszyfrować treść tej notatki.
Link do krótkiego wywiadu z majorem Jesse Marcelem który opisuje właściwości znalezionego przez nich folio podobnego materiału:
https://www.youtube.com/watch?v=548HTymqpcY&t=38s
Moje osobiste zdanie na ten temat:
Jak najbardziej szczerze wierzę w to że w 1947 r. w Roswell rozbił się niezidentyfikowany obiekt latający/ufo. Jednak patrząc na niektóre zdjęcia mam wrażenie że folia widoczna na zdjęciach nie posiada opisanych przez Jesse Marcel właściwości. Wg niego znaleziony przez nich obcy materiał był prawie niezniszczalny, lekki jak piórko a do tego w żaden sposób nie był on podobny do ziemskich materiałów.
Teorii na temat katastrofy w Roswell oraz tajemniczego materiału jest mnóstwo, jednak jakiś czas temu podczas słuchania podcastu na temat cywilazcji pozaziemskich/ufo pierwszy raz spotkałem się z teorią jakoby ,,tajemniczy obiekt" który rozbił się w Roswell w 1947 r. miał być pewnego rodzaju statkiem zwiadowczym ZSRR. Ciała pilotów które zostały odzyskane ze statku i znalezione w okolicy były rzekomo ludzkimi ciałami z wieloma wadami genetycznymi. Domyślam się że w tamtych czasach mało kto miał doczynienia z ludźmi posiadającymi wady genetyczne dlatego mogli prawdopodobnie uznać ich za obcych/kosmitów. Niesamowite jest to że tyle czasu minęło od tego wydarzenia a w dalszym ciągu nie mamy jasnych i klarownych odpowiedzi.
Ciekawe jestem przemyśleń oraz wniosków innych użytkowników forum na ten temat.