Zamek Chillingham - historyczne miejsce krwi i dom dla niespokojnych dusz

dodany przez Amon w Zagadkowy Świat

#1
Zamek Chillingham - historyczne miejsce krwi i dom dla niespokojnych dusz

[Obrazek: 689cac70854d.jpg]

Położony na granicy ze Szkocją angielski zamek Chillingham został pierwotnie zbudowany jako klasztor pod koniec XII wieku, a następnie rozbudowany i przekształcony w królewską rezydencję w kolejnych wiekach. Według opowieści, w jego murach dokonano makabrycznych egzekucji tysięcy ludzi, a niespokojne dusze niektórych z tych ofiar podobno do dziś związane są z tym fatalnym miejscem. Pod koniec XIII wieku Anglia i Szkocja były niemal nieustannie w stanie wojny, a w zamkowych piwnicach więziono masy "buntowników", wśród których było nie mało kobiet i dzieci. Niewielu więźniów miało szczęście kiedykolwiek opuścić celę żywych, bo tysiące spotkała tam barbarzyńska śmierć.

Według źródeł niejaki John Sage objął funkcję kata w tym lochu na trzy lata po tym, jak w czasie bitwy doznał poważnej kontuzji nogi, co doprowadziło do jego zwolnienia z armii królewskiej. W zamku Chillingham pełnił odtąd funkcję głównego oprawcy króla Edwarda I, który powierzył mu to stanowisko, ponieważ znał głęboką nienawiść Sage'a do Szkotów i to, że nie okaże im litości.

Mówi się, że John Sage był tak okrutnym oprawcą, że zyskał nawet smutną sławę okrutnego zabójcy około 75 000 mężczyzn, kobiet i dzieci - nigdy nie pozwalając swoim więźniom na szybką śmierć, ale torturując ich aż do śmierci w agonii. Często łamano im nogi i ręce, zanim wrzucono ich na sześć metrów w głąb lochów. Tak więc więźniowie albo umierali już w czasie upadku, albo dlatego, że pozostawiono ich leżących z ranami i zagłodzono na śmierć.

Po zakończeniu krwawych konfliktów granicznych między Szkocją a Anglią, Sage spalił żywcem na terenie zamku wszystkich swoich dorosłych więźniów na oczach ich dzieci, a według legend, także je potem zabił. Ciała ofiar nie były jednak z reguły pochowane z szacunkiem, lecz po prostu zatopione w pobliskim jeziorze. Jednak Sage w końcu sam stał się ofiarą zemsty, gdy po kłótni zabił swoją ówczesną kochankę Elizabeth Charlton. Ojciec dziewczyny był bowiem dowódcą oddziału wspierającego Brytyjczyków w walce ze Szkotami i zagroził królowi, że jeśli pozwoli Sage'owi odejść bezkarnie, on i jego ludzie będą odtąd walczyć po stronie Szkotów. W efekcie sam Sage został skazany na śmierć przez powieszenie, ale podobno nie doczekał się egzekucji, bo jeden z jego wrogów zdążył go wcześniej zabić. Według legendy duch okrutnego kata krąży teraz po zamku, dając o sobie znać grzechotaniem łańcuchów i głośnymi jękami. A z dawnej sali tortur podobno słychać w nocy odgłosy, jakby ktoś przeciągał tam zwłoki.

Odwiedzający twierdzą, że wciąż słyszą krzyki torturowanych dusz wokół zamku, a także widzieli sylwetkę Johna Sage'a, który według legendy, umierając, rzucił klątwę na zamek Chillingham i wszystkich jego kolejnych właścicieli.

Na początku XVIII wieku majątek przejęli Berkeleyowie i wkrótce podobno w dotychczas przyjaznej i szczęśliwej rodzinie dochodziło do kłótni. Podobno Lady Berkeley została zdradzona przez męża z własną siostrą, Lady Henriettą, a on w końcu uciekł z nią, zostawiając ją samą w zamku z ich młodą córką. Lady Berkeley była niepocieszona, a jej złamane serce nie przestało ją dręczyć, aż w końcu, niezrażona agonią miłości, umarła samotnie w zamku. W zamku Chillingham znajduje się Szara Sala, w której wisi portret Lady Berkeley. I podobno, gdy tylko człowiek winny cudzołóstwa przekroczy próg zamku, zmarły wyłania się z obrazu i błąka się po posiadłości. Odwiedzający donosili, że czasem słyszeli na korytarzu szelest sukni Lady Berkeley. Mówili, że wzdłuż korytarza były zimne przeciągi powietrza stworzone przez jej długą suknię, gdy zbiegała w dół, by szukać męża, i że pozostawiła niezwykle zimną aurę, którą można było poczuć.

Ale jest jeszcze wiele innych niespokojnych dusz, które podobno krążą po zamku Chillingham, a których tożsamość jest nieznana. Na przykład "Niebieski Chłopiec", który zawdzięcza swoje imię niebieskiemu ubraniu znalezionemu na szkielecie dziecka w 1920 roku, a którego udręczone i przerażone krzyki podobno słychać o północy. Jednak mieszkańcy i przyjezdni donoszą również o słyszeniu kroków i łoskotu zbroi dawnych strażników, gdy tylko zapadnie zmrok. Nawiedzenia w zamku Chillingham były często przedmiotem programów telewizyjnych i radiowych oraz raportów i były badane przez wielu para-badaczy, w tym Ghost Hunters International.

Jeśli chcecie sami wybrać się tam na poszukiwanie duchów, to możecie spróbować, bo niektóre części zamku zostały otwarte dla zwiedzających i są tam dostępne pokoje na nocleg. Obecni właściciele zamku Chillingham oferują również publiczne wycieczki z przewodnikiem od Wielkanocy do końca października.

Amon
www.strefa44.pl
www.strefa44.com.pl
[Obrazek: Bez-nazwy-25489.png]
Skocz do:

« Starszy wątek Nowszy wątek »