Starożytni wojownicy strzegący Wadi al-Salam. Czy duchy chronią największy i najstarszy cmentarz na świecie?
Współcześni ludzie coraz mniej wierzą w przesądy. Żyjąc w dużych miastach, ludzie praktycznie przestali stykać się z różnymi zjawiskami duchowymi. Jednak ludy tubylcze i plemienne, a także mieszkańcy wiosek, społeczności i ludność krajów Ameryki Południowej, Afryki, Azji i Australii nadal regularnie doświadczają kontaktu z czymś niewytłumaczalnym. Można przypisywać wszystko kreatywnej wyobraźni i osobistemu postrzeganiu rzeczywistości ile się chce, ale są miejsca, w których byty z innego świata faktycznie się spotykają.
W krajach arabskich 96% populacji wierzy w światy równoległe i w to, że byty i mieszkańcy tych wymiarów mogą odwiedzać naszą rzeczywistość. Po pierwsze, ten stopień zaufania został ukształtowany dzięki osobistemu doświadczeniu. Istnieją miejsca, do których lepiej, aby żywe istoty się nie udawały. Na przykład iracki cmentarz Wadi al-Salam.
Obecność duchów i dżinnów jest tu nie tylko często widziana czy odczuwana. W tym miejscu takie kontakty zdarzają się codziennie; co więcej, ludzie dosłownie znikają na cmentarzu.
Może się wydawać, że to miasto, ale jest to cmentarz Wadi al-Salam.
Nekropolia Wadi al-Salam znajduje się na południu Iraku w pobliżu miasta An-Nadżaf, wzdłuż rzeki Eufrat. Zarówno szyici, jak i sunnici uważają to miasto za święte: jest ono trzecim najczęściej odwiedzanym corocznie przez pielgrzymów po Mekce (gdzie znajduje się kamień Kaaba) i Medynie. Jednocześnie populacja samego An-Nadżaf, około 850 000 osób, jest 6 razy mniejsza niż liczba pochowanych na cmentarzu Wadi al-Salam. Dlatego też miejsce to uznawane jest (nieoficjalnie) za największą nekropolię na ziemi. Jednym z powodów tak kolosalnej liczby pochówków są względy religijne. Wielu szyitów uważa za honorowe spoczywanie swoich szczątków obok czwartego sprawiedliwego kalifa Alego ibn Abu Taliba - jego grób znajduje się w centrum nekropolii. Imam Ali jest prawdziwą osobą, brał udział w życiu politycznym i społecznym Arabów w VII wieku naszej ery i jest uważany za kuzyna, zięcia, a także najbliższego naśladowcę proroka Mahometa. Szyici czczą go jako pierwszego z 12 imamów, a także jako pierwszego mężczyznę, który przeszedł na islam.
Nie tylko mieszkańcy pobliskich ziem, ale także osobistości kultury, naukowcy, artyści, interpretatorzy Koranu i wybitni politycy z Iraku i innych krajów islamskich specjalnie przybyli do An-Nadżaf, aby znaleźć swoje ostatnie schronienie na Wadi al-Salam. Sama nazwa cmentarza tłumaczy się jako "dolina śmierci" (pokoju).
Warto zauważyć, że najstarsze pochówki na Wadi al-Salam mają ponad 1400 lat. Przez cały ten czas cmentarz rozrastał się i trwa to do dziś. Ze względu na częste tragiczne incydenty na cmentarzu, władze kraju zaczęły sprzedawać amulety, talizmany i małe książki z zaklęciami przeciwko złym duchom. Jednocześnie cena jest symboliczna i nie ma nic wspólnego z biznesem. W świecie arabskim przyjmowanie za darmo jest surowo zabronione, więc dystrybucja amuletów i podobnych sposobów ochrony odbywa się za minimalną opłatą.
Osoby, które odwiedziły to miejsce bardzo często napotykają na problemy zdrowotne podczas przebywania na cmentarzu. Ponadto wśród pomników widzą sylwetki półprzezroczystych osób.
Czasami pod przykrywką zmarłych krewnych zabierają ich daleko od wejść i wyjść, a ludzie błąkają się jakby byli pod czyjąś kontrolą. Zdarzały się też bardzo dziwne przypadki, gdy po wizycie w Wadi al-Salam w człowieka wstępował duch przodka. Opętana osoba nabyła jego głos, a także różne cechy osobowości i nawyki. Znane są również incydenty, w których ludzie po prostu znikali. Z zewnątrz wyglądało to tak, jakby osoba rozpływała się we mgle. Jednocześnie straty tego rodzaju występują kilka razy w miesiącu.
Przez lata nagromadziły się tysiące incydentów. Lokalni mieszkańcy wierzą, że nie można wejść na terytorium Wadi al-Salam bez amuletów, talizmanów i zapamiętanych modlitw. Wszystko to może uchronić żywą osobę przed wpływem zmarłych. Grabarze pracujący na cmentarzu Wadi al-Salam twierdzą, że są nawiedzani przez złe duchy i mają liczne świadectwa, że na cmentarzu znajdują się dziwne stworzenia, czasami atakujące ludzi. Są one nazywane Tantal, Bzebza lub Ghreria. Widząc pewne potwory szukające świeżych grobów w nocy, wielu z nich nie ma wątpliwości, że są tam złe duchy, które pożerają ciało zmarłych. Niektóre z nich przypominały ogromnego robaka. Ale jak można wyjaśnić takie zjawiska? Naukowcy z wiodących krajów świata uważają, że wszystko zależy od doświadczeń i osobistej percepcji. Ponadto, zdaniem ekspertów, nie należy przymykać oczu na upał, który może poważnie wpłynąć na zmysły. To tylko jedna z teorii, w dodatku bardzo subiektywna, ale co na to lokalni badacze?
Tutaj wszystko jest o wiele bardziej interesujące. Prawie 1500 lat temu, kiedy w tym miejscu nie było cmentarza, obszar ten nazywano Doliną Duchów. Według legendy, tysiące lat temu pochowano tu wielkich wojowników. Ich dusze stały się obrońcami tych ziem. Żywym nie wolno było się tu osiedlać, ale zmarli znajdowali spokój, ponieważ byli pod ochroną najsilniejszych duchów. Dlatego to właśnie tutaj pochowano wybitnych imamów. Później władze pozwoliły zwykłym mieszkańcom rejestrować pogrzeby.
Jeśli weźmiemy pod uwagę rzeczywistość tej historii, jest całkiem możliwe, że strażnicy dusz chronią w ten sposób swój spokój przed żywymi. Ponieważ teren cmentarza stał się ogromny, codziennie odwiedzają go tysiące ludzi.
Duchy wielkich wojowników nadal pozostają w służbie, aby chronić zmarłych przed żywymi. Większość mieszkańców wierzy, że ich przodkowie nie chcą ich skrzywdzić, więc nie ma walki z duchami, z wyjątkiem podstawowych środków ochronnych w postaci amuletów i modlitw.
Amon
www.strefa44.pl
www.strefa44.com.pl