Chile - kraj, w którym co druga osoba widzi UFO, znów jest w centrum uwagi. "Jesteśmy bliżej prawdy", mówią naukowcy
Chile jest wyjątkowym miejscem, częściowo ze względu na swoje położenie i klimat. Kraj ten fascynuje swoją różnorodnością, a pustynia Atacama jest główną atrakcją w północnej części kraju. Z drugiej strony, obserwacje UFO na niebie Chile są największe w porównaniu z jakimkolwiek innym miejscem na świecie, a znaczna część z nich jest związana albo z błyskawicami, albo z emisjami energii do atmosfery, podobnymi do błyskawic. Historia ta rozpoczęła się w 2010 roku. Rodzina piknikująca w Andach sfotografowała gigantyczne UFO dostrzeżone nad Chile. Zdjęcie pokazywało świecący pomarańczowy obiekt ukryty za chmurami.
Krajowe Centrum Zgłaszania Anomalii Lotniczych (NARCAP) przeprowadziło dochodzenie w tym samym roku, a teraz naukowcy wznawiają dochodzenie w ramach nowego filmu dokumentalnego. Eksperci twierdzą, że obiekt zauważony na niebie nad Chile jest naprawdę niezidentyfikowany i jest prawdziwym UFO. Zdjęcie zostało zrobione w lutym 2010 roku i przedstawiało czerwonawe chmury i świecący obiekt. Chilijski rząd udostępnił zdjęcie organizacji NARCAP, która przeprowadziła szczegółową analizę obrazu. Eksperci doszli do wniosku, że jest to prawdziwe UFO.
Jako dowód możemy zasugerować obejrzenie nowego filmu dokumentalnego chilijskich ufologów, którzy spędzili ponad dziesięć lat analizując zdjęcia z 2010 roku:
Zdjęcie pokazuje z jednej strony jakiś obiekt w kształcie dysku, a z drugiej ogromną, podświetloną na czerwono przestrzeń generowaną przez ten obiekt. Oznacza to, że spodek generuje jakieś potężne pole, które albo oświetla otaczające go chmury jaśniej niż światło dzienne, albo też załamuje to światło na czerwono. Naturalnie, jeśli takie UFO zawiśnie nad twoją głową w środku nocy, zobaczysz błyskawicę. A jeśli UFO jest również duże, o średnicy jednej lub dwóch mil, wówczas błyskawice okażą się dość duże, widoczne daleko poza horyzontem. Jednak szereg niedawnych obserwacji "dziwnych UFO" pozwala zaproponować zupełnie inną opcję, która nie zadowoli ani ufologów, ani nikogo innego - chyba że bojownicy przeciwko chemtrails staną się nadpobudliwi. Napiszę o tym trochę w najbliższej przyszłości, ale podczas gdy entuzjaści zbierają i systematyzują nowe materiały sfilmowane przez ludzi, przytoczę dostępne teorie dotyczące niewytłumaczalnego i całkowicie dzikiego chilijskiego zjawiska w atmosferze.
Na przykład astronom i projektant efektów wideo Mark de Antonio sugeruje, że może to być wynikiem efektu pryzmatu tworzącego tęczę. Kiedy obraz jest podzielony na pół, słońce znajduje się po jednej stronie, a obiekt po drugiej. Odległość od środka kadru do obiektu pozostaje taka sama. Prawdopodobieństwo, że obiekt znajduje się dokładnie w tej samej odległości od słońca jest niskie, jeśli nie ma flary obiektywu.
Flara obiektywu występuje, gdy jasne promienie padają na kamerę, tworząc tak zwane artefakty. Jednak nie wszyscy eksperci zgadzają się z opinią de Antonio. Juan Hernandez, meteorolog z National Weather Service, powiedział, że chociaż nie jest ekspertem w dziedzinie fotografii, nie sądzi, aby istniał efekt pryzmatu. Wskazał na pomarańczową plamę w chmurach, której obecność jest dość trudna do wyjaśnienia złudzeniami optycznymi. Większość artefaktów zwykle pojawia się jako linie, podczas gdy obserwowany obiekt ma kształt dysku.
Fizyk Matthew Shidagis z Uniwersytetu w Albany również poparł opinię Juana Hernandeza. Zgadza się on z ustaleniami raportu NARCAP, który wskazuje, że to, co znajduje się na zdjęciu, jest niezidentyfikowanym obiektem latającym, a nie artefaktem. Jednak Chris Harris, uczestnik programu popularnonaukowego "The Proof is Out There", zauważył, że status niezidentyfikowanego obiektu i istnienie obcych to różne zjawiska.
Amon
www.strefa44.pl
www.strefa44.com.pl