Zgodnie ze starożytną indiańską klątwą, Biden musi umrzeć przed listopadem 2024 roku (i to nie jest żart)
Trump okazał się jeszcze bardziej przebiegły, niż sobie wyobrażaliśmy. W 2020 r. pozornie zaangażował się w farsową walkę wyborczą. Wygląda jednak na to, że celowo ustąpił Bidenowi, ponieważ żadna mądra osoba nie chciałaby zostać prezydentem w roku rzekomo przeklętym przez starożytną klątwę szamana.
- Prezydent wybrany w tym roku opuści swoje stanowisko z powodu, który nie jest najbardziej radosny. Mianowicie, z powodu śmierci. Ja tylko żartuje i udaje przesądy. Nie podpisuje się pod takimi bzdurami. Jednak niezależnie od tego, czy ktoś w to wierzy, czy nie, "Klątwa Prezydentów" pojawiła się do tej pory siedem razy. Czy powtórzy się po raz ósmy? Najbliższe cztery lata przyniosą odpowiedź na to pytanie.
Ale po pierwsze, o czym dokładnie mowa?
Powstanie Ameryki jako państwa nie odbyło się w pokojowy sposób. Wśród innych działań była zauważalna skłonność do nabywania ziemi od rdzennych Amerykanów.
W przypadku odzwierciedlającym ten trend, plemię Indian Miami (w istocie tak się nazywało) zostało poddane oszustwu. W 1811 roku, na mocy niesprawiedliwej umowy, Amerykanie nabyli ponad 4600 kilometrów kwadratowych ziemi w regionie, który jest obecnie stanem Indiana.
Nie będziemy zagłębiać się w kolejne wydarzenia, ale wiadomo, że Indianie postanowili bronić swojej ziemi, co doprowadziło do wojny, podczas której wódz Tecumseh został zabity w 1813 roku. Jako wódz i szaman, Tecumseh wypowiedział przed śmiercią następujące słowa:
- Harrison umrze. A po nim umrze każdy Wielki Przywódca wybrany po 20 latach.
Rzeczywiście, dyktafony nie istniały w tamtych czasach, ale mówi się, że zdanie brzmiało mniej więcej tak. Oto późniejsze wydarzenia. Harrison, o którym mowa w klątwie, był wówczas gubernatorem Indiany, odpowiedzialnym za śmierć szamana. Dwadzieścia siedem lat później Harrison został wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych, lub "Głównego Wodza", jak określiłby to Tecumseh, w 1840 roku.
Garrison.
Dokładnie miesiąc po wyborze Harrison zmarł na zapalenie płuc. Klątwa szamana zdawała się objawiać. Zgodnie z klątwą, każdy prezydent USA wybrany w roku kończącym się na zero, począwszy od 1840 roku, umrze na urzędzie. Ten schemat powtarzał się co 20 lat. W sumie jest dziesięć "przeklętych" lat, w tym rok 2020.
Rzeczywiście, klątwa została zrealizowana w 1840 roku. Następnie pojawił się wzorzec, w którym kilku prezydentów USA wybranych w latach podzielnych przez 20 zmarło w trakcie sprawowania urzędu, w tym Abraham Lincoln w 1860 roku, James A. Garfield w 1880 roku, William McKinley w 1900 roku, Warren G. Harding w 1920 roku, Franklin D. Roosevelt w 1940 roku i John F. Kennedy w 1960 roku. W 1860 roku Abraham Lincoln został wybrany, a następnie zastrzelony. W 1880 roku wybrano Jamesa A. Garfielda, który również padł ofiarą kuli zamachowca zaledwie rok po objęciu urzędu. Kolejny "niebezpieczny" rok 1900 był świadkiem wyboru Williama McKinleya na prezydenta, który tragicznie został zastrzelony rok po wyborze.
McKinley.
Późniejsze wydarzenia są jeszcze bardziej intrygujące. W 1920 roku Warren Harding został wybrany na prezydenta, ale nie dane mu było dokończyć kadencji. Zmarł w tajemniczych okolicznościach, a debaty trwają nad tym, czy jego śmierć była spowodowana nieuczciwą grą, czy atakiem serca. Wiadomo jednak, że jego odejście nie było dobrowolne.
W 1940 roku Roosevelt został wybrany na prezydenta. Dla wielu wydawało się, że rzekoma klątwa została przełamana, ponieważ Roosevelt pomyślnie zakończył swoją pierwszą kadencję. Następnie został ponownie wybrany na drugą i trzecią kadencję, pełniąc obie bez incydentów. Jednak podczas czwartej kadencji Roosevelt zmarł nagle na jej początku. W rezultacie rzekoma klątwa zdawała się w końcu objawiać - "Wielki Przywódca" zmarł na stanowisku, a nie na emeryturze.
- Rzeczywiście, John F. Kennedy został wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych w 1960 roku. Jego prezydentura jest dobrze pamiętana, a tragiczny koniec jego kadencji jest powszechnie znany.
Rzeczywiście, klątwa przypisywana indiańskiemu wodzowi zdawała się objawiać siedem razy z rzędu. W 1980 r. rozpoczęła się prezydentura Ronalda Reagana, która początkowo przebiegała bez incydentów. Jednak w drugim roku, 1981, Reagan stał się celem zamachu. Odniesione przez niego obrażenia były poważne; taka rana w XIX wieku byłaby śmiertelna. Jednak dzięki postępowi w opiece medycznej pod koniec XX wieku Reagan został uratowany przed bliską śmiercią. To prawie tak, jakby miał przelotne spotkanie z samym wodzem Tecumsehem.
Klątwa wydawała się trwać, choć nie w pełnym zakresie, ponieważ kolejny prezydent również doświadczył znaczącego zagrożenia. W 2000 roku George W. Bush postanowił sprawdzić swój los. Człowiek ten nie był znany ze swojej inteligencji czy bystrości umysłu, co czyni jego odwagę zastanawiającą. Podczas wizyty w Gruzji Bush przeżył próbę zamachu, gdy pod jego nogi rzucono granat z wyjętą zawleczką. Cudem granat nie eksplodował. Być może wódz Tecumseh, doświadczony w życiu, nie znał się na granatach?
Prowadzi to do obecnej sytuacji. Biden, wybrany w 2020 roku, jest kolejnym prezydentem podlegającym klątwie, która ma się objawić za kilka miesięcy (lub kolejne cztery lata, jeśli zostanie ponownie wybrany). Nie życzę nikomu krzywdy, ale wzór jest naprawdę fascynujący.
Amon
www.strefa44.pl
www.strefa44.com.pl