Dlaczego w Azji Wschodniej nie ma mitu wampirów
Mity o wampirach - martwych lub zmutowanych ludziach, którzy żywią się ludzką krwią, istnieją w prawie każdym zakątku świata, z wyjątkiem Azji Wschodniej. Pomimo faktu, że kultura wschodnioazjatycka jest bogata w duchy, demony i widma, w panteonie lokalnych złych duchów nie było miejsca dla wampirów. Azja nie posiada większości czynników, pod wpływem których w krajach nieazjatyckich kształtował się mit wampiryzmu.
Religia, klimat i styl życia nie pozwalały mieszkańcom Azji Wschodniej wyobrażać sobie zmarłych jako złych i bezlitosnych krwiopijców.
Zmarli i postawy wobec śmierci
W Europie i krajach półkuli północnej przy otwieraniu grobów znajdowano niekiedy nierozłożone ciała. Suchy i zimny klimat z zamarzającą i dość głęboką glebą nie sprzyjał szybkiemu tleniu się, a czasem nawet prowadził do balsamowania zwłok. Takie znaleziska przerażały ludzi, rodziły mity o zmarłych powstających z grobów.
W Azji, ze względu na cieplejszy, a przede wszystkim wilgotny klimat, odkrycia takich ciał zdarzały się znacznie rzadziej. Ponadto w krajach Azji Wschodniej istnieje mit - przodek w grobie może przemienić się w smoka i ukarać wrogów swojego gatunku lub sam ród, jeśli jest czemuś winny. Jeśli znaleziono jeszcze nierozłożone ciało, mylono je z "embrionem" smoka.
Smok z dynastii Joseon - 19 w.
Ponadto buddyzm i konfucjanizm w szczególny sposób patrzyły na śmierć człowieka. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że śmierć to odpoczynek po udręczonym życiu. Według Koreańczyków, Chińczyków i Japończyków zmarli dbali i pomagali swoim potomkom jak tylko mogli. Nie żałowali utraconego życia, ale współczuli żyjącym. Być może, niemal jedynym niezadowolonym zmarłym, w ujęciu azjatyckim, była dziewczyna, która nie zdążyła wyjść za mąż. Duch (ale nie krwiożercze ciało) zmarłej mógł błąkać się po ziemi, sprawiając rozmaite kłopoty, ale ten problem rozwiązywał pośmiertny ślub. Niespokojny duch to problem niespełnienia przez człowieka jego ziemskiego przeznaczenia, a nie chęć zemsty na żywych.
Cheonyeo gwishin (처녀귀신) - duch dziewczyny, która nie zdążyła wyjść za mąż.
Wścieklizna
Kolejnym czynnikiem wspierającym mit wampira w krajach nieazjatyckich jest powszechność występowania wirusa wścieklizny. Osoba zarażona wścieklizną była uważana za wampira. Pod wieloma względami to właśnie ten wirus ukształtował wyobrażenie o ghulach i ich charakterystycznych cechach: fotofobii, zaburzeniach kompulsywnych, zwiększonej agresji i hydrofobii. W końcowym stadium choroby zarażeni mogli rzucać się na ludzi, a nawet gryźć. Chorzy zarażali się także przez ugryzienie zwierzęcia lub od człowieka. Na ciałach chorych znajdowano zapalne rany, co pobudzało wyobraźnię mieszczan. Zarażano się najczęściej od psów domowych / bezpańskich, rzadziej od szczurów lub podczas spotkania z dzikim zwierzęciem. W rejonie Azji Wschodniej do zakażenia wirusem wścieklizny dochodziło znacznie rzadziej. Trzymanie psów domowych nie było mile widziane, a aranżacja domów - kuchnia oddzielona od głównych pomieszczeń, przechowywanie zapasów w osobnych budynkach, podłoga podniesiona nad ziemią - nie przyczyniała się do rozprzestrzeniania szczurów. Rzadkie przypadki zarażenia przypisywano opętaniu przez ducha.
Zwierzęta
Mitowi wampirów wśród Europejczyków służył także strach przed nietoperzami i wilkami - wierzono, że strzygi mogą się w nie zamienić. Rozległe tereny Eurazji i kontynentów amerykańskich przyczyniły się do rozwoju hodowli bydła, przez co wilki stały się jednym z głównych problemów rolników. Nic dziwnego, że powstało tak wiele bajek o szarych wilkach, gdyż ludzie pisali o tym, co ich martwiło. Nietoperzy bano się po prostu ze względu na ich wygląd i nocny tryb życia.
Jednak w Azji Wschodniej nawet te zwierzęta nie sprawdziły się. W rejonach Chin i Korei było wystarczająco dużo wilków, ale hodowla zwierząt była słabo rozwinięta. Obecność tych drapieżników w lasach mało kogo obchodziła, były one znacznie mniejsze od ludożerczych tygrysów, które torują sobie drogę do wiosek w poszukiwaniu ludzkiego mięsa. Wilki prawie nie weszły do wschodnioazjatyckiego folkloru i nie przypisywano im żadnych magicznych zdolności.
Z nietoperzami wszystko okazało się jeszcze bardziej interesujące. Nietoperze były przedstawiane na ścianach domów, wazach, monetach, ubraniach. W języku chińskim znak oznaczający nietoperza (蝠) ma takie samo brzmienie jak znak oznaczający szczęście (福) - "fu". Pięć nietoperzy uosabiało pięć ludzkich radości: zdrowie, szczęście, długowieczność, bogactwo i pokój. Jeśli nietoperz zamieszkał pod dachem domu, nie można było życzyć sobie lepszych omenów dla siebie. W ten sposób wspólnik diabła i straszny krwiopijca w Europie został uznany za symbol szczęścia i domowej szczęśliwości w Chinach. Cóż, wpływ Państwa Środka na całą Azję Wschodnią jest trudny do przecenienia.
Jak widzimy, również tutaj nie było miejsca dla wampirów
Pięć nietoperzy i hieroglif "fu" w centrum.
"Wampiryzm" trafił do Azji po II wojnie światowej i zaadaptował się w każdy możliwy sposób. W efekcie znalazł swoją niszę w kinie i literaturze komiksowej, ale różnica między "tradycyjnymi" a azjatyckimi wampirami jest ogromna. Co ciekawe, Seul, stolica Korei Południowej, nazywany jest żartobliwie najbardziej nieodpowiednim miejscem dla wampirów, ponieważ w Korei jest wiele słonecznych dni i popularne są potrawy z czosnkiem. Przez centrum Seulu przepływa rzeka Kan, a nad miastem płoną podświetlone na czerwono krzyże kościelne.
Amon
www.strefa44.pl
www.strefa44.com.pl